Jestem absolutnym fanem ciast kruchych i drożdżowych. Szarlotka krucho-drożdżowa, jest połączeniem obydwu ciast i dla mnie jest to prawdziwy rarytas. Pokochałam to ciasto od pierwszego kęsa i moja rodzina również:)) Pomyślałam więc, że może to być bardzo ciekawa propozycja na świąteczny stół. Dla wszystkich fanów ciast kruchych i drożdżowych w dniu dzisiejszym prezentuję najlepszą szarlotkę jaką jadłam:)) Zapraszam…
Składniki
- 2 kg jabłek lub 2 litrowe słoiki marmolady z jabłek ( taką wykorzystałam, robiłam jesienią)
- 2 łyżki bułki tartej
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej, opcjonalnie
- 1/2 szklanki cukru
Ciasto
- 4 żółtka
- 450 g mąki pszennej
- 6 łyżek cukru
- 30 g drożdży , świeżych
- 100 g śmietany 18%
- 250 g zimnego masła
Jabłka obieramy, kroimy na mniejsze kawałki wsypujemy do rondelka, posypujemy cukrem i smażymy na wolnym ogniu, aż jabłka się rozpadną. Opcjonalnie dodajemy 2 łyżki mąki ziemniaczanej.
Drożdże mieszamy ze śmietaną i odstawiamy na bok. Mąkę siekamy razem z masłem, żółtka ucieramy na puszystą masę razem z cukrem. Do mąki dodajemy drożdże, żółtka i całość wyrabiamy. Ciasto ma być elastyczne.
Częścią ciasta wykładamy boki i dno blaszki 26/30, posypujemy łyżką bułki tartej( można dać więcej), wykładamy jabłka i posypujemy bułką.
Wałkujemy pozostałe ciasto, na szerokość blaszki i przykrywamy jabłka. Brzegi dociskamy do dolnego ciasta a wierzch nakłuwamy widelcem. Ja wierzch dodatkowo posypałam kruszonką. Można z tego zrezygnować a po upieczeniu ciasto polukrować lub ozdobić według własnego uznania. Ciasto odstawiamy przed włożeniem do piekarnika na 15 minut.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni, pieczemy ciasto około 1 h , do lekkiego zrumienienia. Wyjmujemy, studzimy. Gotowe.
Smacznego:)